| | |

Gdzie imprezować?

 

 

Chcesz dowiedzieć się gdzie w Jastarni są najgorętsze imprezy?  My sprawdziliśmy to za Ciebie. Wybraliśmy się w małe tournee po miejscowych lokalach. Niezapowiedziane wizyty to nasza specjalność. Sprawdziliśmy klimat imprez, posmakowaliśmy jedzenia no i oczywiście degustowaliśmy alkohole.  Zresztą zobaczcie sami.

 

 

 

 

 

 

Tropikalna wyspa Calsberga” To prawdziwa rozkosz dla smakoszy drinków i kobiecych wdzięków. Na "wyspie" przenosimy się w gorące tropiki, wszędzie otaczają nas palmy i półnagie kelnerki. Jak dla nas to istny Eden.  Panie  dostają kwiaty, a my dostaliśmy darmowego drinkia z palemką. Codziennie wieczorem jest super zabawa, tańce na barze przyciągają uwagę. Polecamy spragnionym gorącej atmosfery.




 

 

 

 

Tawerna” tutaj będziemy mogli nieźle zaszaleć, tanie piwko leje się strumieniami. Jest naprawdę gorąco, a zabawa trwa do białego rana. Dodatkowo z Tawerny jest znakomity widok na na plażę i morze. Muzyka jest w miarę. Wiadomo kwestia gustu. Dj  jednak nie zasypia ;) Krótko mówiąc wakacyjna atmosfera.

 

 

 

 

 

Tekst jest już nieaktualny,ponieważ nie ma już "Fali".
Na miejscu "Fali" jest teraz "Cafe Vernisage" będziemy w czerwcu robić tournee po mierzei i na pewno wstąpimy.

"Fala"- tak to naprawdę wyjątkowe i niepowtarzalne miejsce położone niedaleko plaży. Wybraliśmy się tam w tygodniu. W klimat tego miejsca wprowadzani zostajemy jeszcze przed wejściem do lokalu. Zanim wejdziecie do środka przywita was cmentarz. Pamiętam, że wtedy ktoś z nas powiedział „A tu leżą Ci którym się nie spodobała impreza, Wszyscy w śmiech”. Czyli na sam początek grobowy klimacik. Jakby komuś zabrakło wrażeń nieco dalej jest przejazd kolejowy. No dobra lokalizacja przecież nie ma znaczenia. Co ważne przed Falą jest żwirowy parking, tak żeby było gdzie zaparkować. To duży plus. Zaparkowaliśmy gdzieś koło ospoilerowanego fiata 125P. Wchodzimy do środka. Od wejścia nasze uszy zostały zgwałcone potężną dawką dicho. Nie byle jakiego. Tam puszczają najcięższy klimat disco. Powiedziałbym HardDisco. W środku tańczy rozentuzjazmowany tłum w połyskujących ortalionach. Patrząc po wystroju Fali, a raczej jego braku, trudno mówić o próbie stworzenia klimatu. Jednak ostra muzyka Disco nadrabia wszystko i tworzy osobliwy klimat tego miejsca. Lokal zabezpieczają mocno zbudowani ochroniarze z groźnymi minami. Żeby poczuć lepszy klimat "Fali" postanowiliśmy pić z częstotliwością jednego z imprezowiczów w ortalionie. Stwierdziliśmy po szóstym piwie, że kuracja alkoholowa działa. Przy barze poznaliśmy obserwowanego przez nas imprezowicza. Zdradził nam tajemnicę. Powiedział, że żeby dobrze się bawić trzeba wypić 6 piw przed i 6 w środku.  Impreza trwała do późna w nocy. Mimo "znieczulenia" miejsce średnio przypadło nam do gustu. No cóż ale o gustach się nie dyskutuje.